Hej kochani!

Dzisiaj podzielę się z Wami ulubieńcem ostatnich miesięcy, który króluje w mojej kosmetyczce. 

Moja historia z tuszami do rzęs jest bardzo długa. Przeszłam już przez bardzo duży wachlarz cen i marek. 

Czego się nauczyłam?

Dobry tusz to nie koniecznie drogi tusz.

DOSTĘPNOŚĆ

Dużą zaletą tuszu Eveline jest jego dostępność, ponieważ znajdziecie go np. w drogerii Hebe za około 17 zł. 

PIERWSZE WRAŻENIE

Opakowanie jest bardzo estetyczne, a zielonkawy odcień zdecydowanie przykuwa uwagę.

Ważnym elementem dla mnie jest poręczność części ze szczoteczką dzięki czemu aplikacja tuszu jest wygodna.

DZIAŁANIE

Silikonowa szczoteczka z gęsto rozmieszczonymi igiełkami umożliwia dokładne rozczesanie rzęs.

W efekcie rzęsy są wydłużone, a przy tym wyglądają naturalnie.

WYDAJNOŚĆ

Dzięki silikonowej szczoteczce nabieramy wystarczającą ilość produktu przez co tusz jest bardzo wydajny. W moim przypadku starcza na około 2 miesiące.

Podsumowując, jakie dostrzegam zalety?

Jeżeli chodzi o wadę to mam awersję jedynie do trwałości. Nie utrzymuje się cały dzień, ale też nie kruszy się ani nie osypuje.